środa, 2 kwietnia 2014

Raczej niemiła wiadomość..

Witam wszystkich. Na początku chciałem wszystkim podziękować za słowa otuchy i pozytywne komentarze. Za prawie 2000 wyświetleń w ciągu tak krótkiego czasu. Jestem niesamowicie szczęśliwy, że mogę robić to co kocham i dostawać za to jeszcze tak wspaniałą nagrodę. Jesteście kochani. A teraz, nie odwracając już kota ogonem i nie mydląc wam oczu, chcę poinformować że zawieszam bloga na czas nieokreślony.
Jest kilka powodów, chociażby fakt, że za niecały miesiąc mam egzaminy gimnazjalne. Muszę się postarać, albo choć zacząć uważać na lekcjach. Nie mogę, kiedy w głowie zaczynam rozmyślać nad kolejnym jedno-strzałowcem. Muszę też podciągnąć oceny, by dostać się do lepszej szkoły, a w przyszłości osiągnąć coś więcej, niż ciepłą posadkę jako menel.
Po drugie, mam problemy z weną. Napisałem około połowy drugiego rozdziału i nie mam żadnego pomysłu na coś więcej. Poza tym jest on tak denny, że czytając go mam ochotę wyrzucić komputer przez okno.
Po trzecie.. Jest mi ciężko. Nie jestem pewny, czy powinienem pisać o tym publicznie, ale powoli zaczynam sobie nie radzić z samym sobą. Ludzie odchodzą ode mnie jak za dotknięciem magicznej różdżki. Czuje się samotny, a to nie jest nic miłego, uwierzcie. Bardzo mi ciężko.. Zacząłem przywiązywać się do osób, które znam z internetu, a to nie sprowadza niczego dobrego.. Uwierzcie, odpowiedź w postaci "to już nie moja wina", na słowa "Cholernie się przywiązałem" okropnie dołują. Zaczynam czuć się tragiczny i w tej swojej tragiczności nie potrafię znaleźć nawet i iskierki nadziei. Muszę wziąć się w garść, bo inaczej zginę, z palcami na klawiaturze.
Problemy rodzinne też są coraz to większe, ale o nich wypowiadać się nie będę. Brak częstego dostępu do internetu również podcina mi skrzydła. Chcę pisać i nie rezygnuję z tego na zawsze, ale nie mogę niestety poinformować was, kiedy pojawią się jakiekolwiek kolejne notki.Dziękuję za uwagę, postaram się niedługo dodać kolejnego one shota, pisanego nie przeze mnie, a przez mojego kochanego Braciszka-Beliala, który jest jedną z niewielu osób, utrzymujących mnie przy zdrowych zmysłach, za co mu dziękuję. A skoro już przy tym jesteśmy: dziękuję również Kasi, za wsparcie i cierpliwość do mnie i moich chorych humorków, oraz Victorowi za to, że tak mooocno mnie wspiera (czasem też bije. :c) i umie poprawić mi samopoczucie głupim "mru".
Już kończe, bo chyba się rozpisałem. Mam nadzieję, że mnie rozumiecie i nie będziecie mieli mi tego za złe, a kiedy w końcu wrócę, znajdę was w takim samym składzie: Kasi, Chocoo, Emily i Black Jacka, a może nawet i w większym. Dziękuję wszystkim raz jeszcze, a w razie jakichś nieporozumień, po prostu piszcie na maila. Jestem wdzięczny za uwagę. Trzymajcie się. c: